grab jeden grab jeden
536
BLOG

Proszę Państwa, Melduję, Że w Polsce Powstała Lewica

grab jeden grab jeden Społeczeństwo Obserwuj notkę 47

wreszcie będę miał na kogo głosować po lewej stronie. Wreszcie powstaje lewica, która odcina się od pzprowskiego komunistycznego gówna.

Przeczytajcie uważnie poniższy artykuł. Ta partia będzie kiedyś rządzić.

Ta partia zmieni Polskę. Zaczęło się.

26 lat. Pokolenie. Szybciej nie dało rady.

 

 

 

- Mamy dość lewicy, która lewicą jest tylko z nazwy. W naszej partii są pielęgniarki, mechanicy, miejska inteligencja i 30-latkowie na śmieciówkach - tak mówią organizatorzy nowej socjaldemokratycznej partii Razem.
 
 
Do kawiarni przy placu Trzech Krzyży w Warszawie idę z Marceliną i Wojtkiem. Marcelina pokazuje na okno kamienicy: - O, tutaj cztery miesiące temu się wszystko zaczęło. W pokoju, który wynajmuję, narzekaliśmy ze znajomymi, że nie mamy na kogo głosować. Ktoś rzucił pomysł, byśmy sami zrobili partię. Jeśli będzie nam szło tak jak do tej pory, to w październiku wystartujemy w wyborach.

Sfrustrowani lewicowcy 

W styczniu kilku warszawskich aktywistów na czele z Marceliną Zawiszą (wcześniej w Zielonych) napisało list wzywający do zjednoczenia lewicowych ruchów i wspólnego startu w wyborach. Od Krytyki Politycznej, przez Zielonych, po związkowców i Ruch Sprawiedliwości Społecznej Piotra Ikonowicza.

List rozesłali po znajomych, potem wrzucili do mediów społecznościowych. Okazało się, że podpisało go ponad dwa tysiące osób. Większość nigdy wcześniej nie angażowała się politycznie. Średnia wieku około 30.

Wojtek Kuśmierek zajmuje się "user experience" - czyli czynnikiem ludzkim w technologii (m.in. dostosowuje aplikacje tak, żeby były wygodne w użyciu), półtora roku pracował w Samsungu. - Byłem sfrustrowanym lewicowcem. Strasznie długo nie miałem na kogo głosować. A jak już zagłosowałem na Palikota, to szybko tego pożałowałem. Żyję na nie najgorszym poziomie, ale nie chcę, żeby ten poziom był szczytem marzeń Polaków. To ma być norma. Dlatego dołączyłem do partii Razem - mówi.

To my jesteśmy lewicą 

Czym się różnią od Palikota i Millera? Marcelina: - Jesteśmy lewicą z programu, nie z nazwy. Miller, który pozwalał na więzienia CIA i wystawił w wyborach kandydatkę mówiącą wczesnym Korwinem, czy Palikot, zwolennik podatku liniowego? To nie jest lewica.

Szymon Surmacz, właśnie obronił licencjat: - Od marca, kiedy powstało Razem, do maja ponad tysiąc chętnych chciało zapisać się do Razem. W ostatni weekend zorganizowaliśmy w Warszawie kongres założycielski. Na Facebooku opublikowaliśmy skład nowo wybranego zarządu. Wpadł ktoś z laptopem i krzyknął, że licznik zgłoszeń oszalał. Ludzie, którzy śledzili nasze działania, obawiali się, że za chwilę wyciągniemy jakiegoś Rozenka albo Napieralskiego z kapelusza. Kiedy okazało się, że nic takiego się nie stało, odetchnęli i posypały się zapisy. Nie chcemy u siebie żadnych "znanych twarzy polskiej lewicy", mamy ich dość. Jesteśmy oddolnym ruchem. Jak przyjdzie do nas Kalisz i powie, że chce iść z nami, to mu powiemy "spadaj". Teraz zgłoszeń do partii mamy ponad trzy tysiące. Ostatnio Petru i Balcerowicz chwalili się, że ich Nowoczesna.pl ma dwa i pół tysiąca. Tyle że oni w mediach są cały czas, a nas nie było prawie wcale. U nas też z czasem powstanie stała grupa, która będzie reprezentować Razem na zewnątrz, ale te osoby muszą wyłonić się naturalnie - mówi Szymon.

Skąd mają pieniądze? Marcelina: - Wszystko zebraliśmy sami. Wprowadziliśmy zasadę, że jeżeli ktoś nie ma problemu z dorzuceniem kilku stówek, to zapraszamy do współudziału, a jeżeli kogoś nie stać na przyjazd - to zwracaliśmy koszty dojazdu.

Partia bez wodza 

Jedno z haseł Razem brzmi: polityka może być inna. Nie chcą być partią z wodzem na czele.

Szymon: - Wolę być delegatem. Jeśli zostałem wybrany do Rady Krajowej, to wiem, że ja jestem żaglem, w który dmucha co najmniej 80 osób, które oddały na mnie głos. Jestem ich reprezentantem i jestem przez nich rozliczany. Wszystkie decyzje podejmujemy kolegialnie i to nas spaja.

Wojtek: - Jeśli chcesz reprezentować społeczeństwo, musisz mieć w partii sprzątaczy, mechaników, inteligentki, prekariuszki. Dopiero ten miks będzie reprezentatywny. Trzeba obalić mit, że polityka jest dla ludzi, którzy skończyli wyższą szkołę politykowania.

Szymon: - Funkcją posła jest bycie reprezentantem. Dlatego powinny być tylko dwie kadencje i dieta poselska ograniczona do wysokości trzech pensji minimalnych. Jeśli poseł wie, że jest tylko na dwie kadencje, to nie będzie się bawił w polityczne gierki, tylko zajmował się życiem zwykłych ludzi. Bo będzie wiedział, że kiedy kadencja minie, sam będzie z powrotem jednym z nich.

Marcelina: - Teraz mamy system, w którym ludzie decydujący o tym, jak żyje większość społeczeństwa, nie żyją tak jak większość społeczeństwa. Premier Danii może jeździć tramwajem do pracy. U nas? Przejeżdża premier albo prezydent na sygnale i kilka ulic zablokowanych. To absurd.

Prekariusze łączcie się 

Wojtek: - Nasz wyborca to zwykły pracownik kopalni soli w Inowrocławiu, dziewczyna pracująca za grosze w Reserved albo programista na śmieciówce. My, pracownicy, potrzebujemy bezpieczeństwa. Potrzebujemy porządnego systemu socjalnego, żeby nie zostać na lodzie, kiedy spotka nas jakieś nieszczęście: choroba, zwolnienie z pracy. Dlatego chcemy sprawiedliwych podatków - stawki 75 proc. dla dochodów powyżej 500 tys. złotych rocznie i obniżenia podatków dla najbiedniejszych. Płatne staże, minimalna płaca godzinowa, ograniczenie śmieciówek, zakaz wyprowadzania pieniędzy do rajów podatkowych, większe podatki dla korporacji, wspieranie spółdzielni. To niektóre z naszych postulatów.

Katarzyna Paprota, publicystka i działaczka feministyczna: - Oczywiście, lewicą jesteśmy także obyczajowo, popieramy związki partnerskie czy prawo kobiet do decydowania o tym, czy chcą zostać matkami, ale tzw. sprawy światopoglądowe widzimy przez pryzmat ekonomiczny. Kobieta, która zarabia 4-5 tys. zł, może bez problemu przerwać ciążę. Wystarczy, że pojedzie do Niemiec albo na Słowację. Biedna kobieta będzie musiała urodzić. Nasz program jest po linii żołądka, nie po linii serca - nie będziemy bawić się w walkę z Kościołem.

Wojtek: - O ile sprawy światopoglądowe są poruszane w debacie publicznej, to mam wrażenie, że sytuacją ludzi na śmieciówkach nikt się nie interesuje. Dlaczego Palikot dostał trzy lata temu takie poparcie? Bo jechał na marihuanie i walce z Kościołem. Po te sprawy przez 25 lat nikt się nie schylił!

Jesteśmy iskierką 

Marcelina: - Jasne, ktoś może nam zarzucić, że nasz program jest dziś nie do zrealizowania, nie ma na niego pieniędzy. Nasz program to jest wizja państwa, w którym chcielibyśmy żyć, żeby to osiągnąć, musimy walczyć o nasze postulaty.

Katarzyna: - Możemy być iskierką, która pokaże ludziom, że inna polityka jest możliwa. Przez te 25 lat nam wmawiano, że jesteśmy chwilowo zubożałymi Kulczykami, i dlatego taki model gospodarki jest dla nas dobry. Prawda jest taka, że większość z nas Kulczykami nie będzie. Ktoś w końcu musi się zająć sytuacją zwykłych pracowników. W momencie, w którym Szwecja zaczęła na serio prowadzić swoją politykę welfare state (politykę dobrobytu), była w tym miejscu, co Polska teraz. W Polsce też możemy zrobić Szwecję!

Razem nie chcą komentować wyników wyborów prezydenckich. - Konserwatywnemu wolnorynkowcowi z Unii Wolności gratulujemy zwycięstwa nad konserwatywnym wolnorynkowcem z Unii Wolności - ucinają.
------------------------------------------
źródło: gazeta.pl

 

 

 

 

grab jeden
O mnie grab jeden

proszę pisać mi na ty jako i ja piszę, w końcu to internet a nie salon :)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo