Kościół jak co roku się policzył. Pierwszy raz średnia liczba wiernych biorących udział w niedzielnej mszy spadła poniżej 40 proc. W diecezji kamieńsko - szczecińskiej to już tylko 24 procent.
Z obliczeń wynika, że w ciągu ostatnich 10 lat (2003-2013) w niedzielnej liturgii uczestniczy około 2 mln osób mniej
Jasnym jest, że w dużej mierze wynika to ze wzrostu wykształcenia, zamożności, kontaktu z wielokulturową, zlaicyzowaną, otwartą Europą.
- Bardzo wyraźnie widać skutek wprowadzenia religii do szkół, jego nienegocjacyjny charakter i brak przygotowania większości katechetów do prowadzenia religii w kontekście pluralizmu kulturowego, jakim jest szkoła - mówił prof. Obirek (teolog, były jezuita) i podkreślał, że właśnie przez ten niski poziom nauczania religia straciła autorytet.
- W wypadku ludzi młodych, 20-30-latków, religia straciła to, co dla pokolenia 50-60-latków miało charakter atrakcyjności kulturowej. Dziś jest postrzegana jako skansen i jest nieatrakcyjna. To nie jest szeroko rozumiane religioznawstwo, tylko prymitywna indoktrynacja. To zupełnie nijak się ma do innych przedmiotów, które są wielokulturowe - dodał.
A jaki mamy wymiar finansowy tej rosnącej absencji?
2 mln osób x 5 zł ofiary x 50 niedziel = 500 milionów zlotych rocznie. O tyle spadły przychody polskiego kościoła.
Każdy kolejny Chazan, każda kolejna golgotowa histeria, zakazywanie in-vitro, środków antykoncepcyjnych, odbieranie kobietom prawa do decydowania o macierzyństwie, odbieranie wolnym obywatelom prawa do tworzenia związków parnerskich, każdy kolejny nachalny fundamentalistyczny polityk, kolejny Oko, kolejny chroniony pedofil w sutannie, kolejna siostra Bernardetta...
...i tym szybciej nasz naród stanie się normalnym, otwartym, wolnym społeczeństwem.